niedziela, 18 sierpnia 2013

6. ' No, no, jesteś groźniejsze od Suareza. '

- Lisa błagam cię, idź z tym do lekarza, nie wiadomo co ci może być. Nie możesz tak tego olać. - Marco i Karen napierali na mnie, żebym po wczorajszych skurczach udała się do lekarza.
- Błagam was. To normalne, że kobieta kiedy jest w ciąży, ma co jakiś czas skurcze. Raz bardziej silne, raz mniej. Przecież to nic takiego.
- A jeśli nie masz racji i coś się dzieje z ciążą?
- Marco teraz to przegiąłeś. Myśl pozytywnie, a nie. Podczas meczu też tak myślisz ' A jeśli Hummels znów popełni taki błąd jak z Realem, to przez niego przegramy '
- No nie, tak nie myślę.
- No to teraz też tak nie myśl i nie przejmuj się tym, bo naprawdę nic mi nie jest.
- Dobra, wybaczcie mi, ale mam zlecenie na 18 i muszę uciekać. Trzymajcie się - Karen podeszła do mnie i do Marco i cmoknęła nas w polik po czym wyszła z mojego mieszkania. Tym razem siedzieliśmy u mnie. Miałam okazję, bo rodzice byli dziś do późna w pracy, także mogliśmy w spokoju porozmawiać.
- Rozmawiałem dziś z Kevinem na treningu.
- Naprawdę? Myślałam że z nim nie rozmawiasz - zaśmiałam się.
- Nie śmiej się. Rozmawialiśmy o tobie.
- Jak to o mnie?
- Tak to. Wczoraj za nić w świecie nie mógł z tobą porozmawiać, więc przynajmniej ze mną pogadał.
- Co mówił?
- Ło, ło, ło! Od kiedy interesuje cię to co Kevin o tobie mówi?
- Od teraz. Mów.
- Mówił, że masz strasznie twardy charakter.
- I dobrze. Następnym razem nauczy się, że ze mną nie warto zadzierać.
- Ale mów też o dobrych rzeczach. Po raz kolejny próbował ci powiedzieć co wtedy miał na myśli, ale nie. Ty ciągle musisz mieć swoje zdanie. Przecież nikt nie może podważyć twojego autorytetu, prawda?
- Przestań, wiesz dobrze, że nie chodzi mi o to.
- Jeśli by tak było to dałabyś dojść mu wczoraj do słowa.
- Chodzi o to, że ja po prostu wiem, że mówiąc to co wtedy powiedział, miał na myśli to, żeby przy najbliższej okazji mnie przelecieć. Ja nie jestem z tych łatwych.
- Owszem, Kevin ma swoje zagrania, znam go już bardzo długo i wiem, że jeśli dziewczyna mu się spodoba, to lubi z nią poflirtować. Jednak nie tym razem.
- Co masz na myśli?
- Ty też mu się spodobałaś, ale nie pod tym względem. Dużo razy opowiadałem mu o tobie. Mówił, że charakter to ty musisz mieć nie zły - zaśmiał się. - Nie pytaj co mu mówiłem. Pokazałem mu zdjęcia i myślę, że każdy inny chłopak zareagował by podobnie jak on. W jakim ty świecie żyjesz? Nie wiesz, że w naszych czasach nie ma już czego takiego jak ' Jejku, a;e ty masz ładną tą przyjaciółkę, może mnie z nią zapoznasz? ' Teraz używa się tylko i wyłącznie ' Cholera, dobra dupa. Mała gierka nie zaszkodzi ' Przecież ty też gdybyś poznała jakiego mega przystojnego na przykład modela, to twoja reakcja byłaby podobna. Jednak mogę cię zapewnić, że gdybyś mu się nie podobała, nie gadał by o tobie, ciągle kiedy się widzimy. Teraz rozumiesz? Daj mu szansę, zacznijcie znajomość od nowa, myślę, że nie zaszkodzi to ani tobie, ani jemu. Znam go bardzo dobrze i mogę ci szczerze powiedzieć, że nigdy wcześniej się tak nie zachowywał - ok, muszę przyznać, że mnie trochę zatkało. Jednak musiałam przyznać Marco rację.
- Co mam zrobić?
- Masz tu jego numer - wziął do ręki mój telefon i zapisywał - Zadzwoń do niego i go zaproś, albo się gdzieś umówcie. Chyba macie parę spraw do omówienia. Ja się będę zbierał. Mam parę formalnych spraw do załatwienia na mieście. Co zrobisz, to już będzie zależało od ciebie. Mam nadzieję, że postąpisz rozsądnie. - puścił mi oczko i wyszedł z mieszkania.
Zachciało mi się śmiać. Jeszcze nigdy nie widziałam Marco takiego nakręconego. Gadał jak jakiś uczony. Widocznie musiało mu zależeć. Przez chwilę zastanawiałam się co mam zrobić. Czy zadzwonić, czy nie. A jeśli już to jak przeprowadzić tą rozmowę. Nie wiedziałam. Najprostszym sposobem było napisanie SMSa.
' Spotkajmy się dzisiaj Westpark o 17:30. Chcę porozmawiać. Lisa '
Wyślij... Stało, się czasu już nie cofnę. Nie czekając na odpowiedź wzięłam torebkę w rękę i szłam do wyznaczonego celu. Po jakiś pięciu minutach usłyszałam dźwięk SMSa.
' Będę czekał '
Czyli może jednak uda nam się porozmawiać. Całą drogę układam sobie w głowie pytania i odpowiedzi. Jednak tak czy tak wiedziałam, że będzie zupełnie inaczej. Trochę się obawiałam naszej wymiany zdań. Wiem, że jeśli będziemy ciągle drążyć temat naszego pierwszego spotkania, to będzie mnie nosić i w pewnym momencie zapewne wybuchnę i na niego nakrzyczę. Kiedy doszłam na miejsce zaczęłam się rozglądać dookoła i szukać sylwetki Kevina. Westpark był bardzo duży, ale w żadnym miejscu tam, nie rosły drzewa, czy inne krzewy idealnie przy sobie, także było można zobaczyć wszystkie alejki i kto w tym momencie się na nich znajduje. Zauważyłam Kevina po prawej stronie w drugiej alejce. Dostrzegłam, że patrzy się na mnie. Ruszyłam w jego kierunku. Nawet na sekundę nie spuścił mnie z oczu. Kiedy do niego podeszłam był lekko zmieszany. Niezbyt wiedziałam co mam powiedzieć.
- Cześć, siadaj - zaczął rozmowę. Usiadłam obok niego na ławce. - Dlaczego chciałaś się spotkać? Myślałam, że po wczorajszej rozmowie, wszystko mi wyjaśniłaś.
- Tak naprawdę to jesteś tutaj dlatego, że Marco nalegał.
- Mogłem się domyśleć.
- Bardzo mu zależy na tym aby zacząć od początku naszą znajomość.
- A tobie nie?
- Nie lubię podrywaczy takich jak ty.
- Mylisz się. Masz nie słuszne zdanie na mój temat.
- Dalej trzymam się tego zdania co wczoraj. Mogłeś pomyśleć o tym wcześniej.
- Och daj spokój już. Mieszkasz w Dortmundzie, będziemy się częściej widywać bo przyjaźnisz się z Marco. Nie możemy po prostu zacząć od nowa?
- Nie jestem taka łatwa jak ci się wydaje.
- Ale zauważ, że dając mi drugą szansę przekonasz się tak naprawdę jaki jestem. Nie można oceniać ludzi po jednym zagraniu. - niestety, ale miał rację. Może jednak nie powinnam ciągle lekceważyć tego co mówi?
- Dobrze przyznam ci rację. Możemy zacząć od nowa - uśmiechnęłam się. Widać było po jego minie, że również był zadowolony. - Ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Nigdy więcej takich zagrywek jak wtedy. Zrozumiano?
- Przysięgam - powiedział, a po chwili się zaśmiał.
- Co cię tak bawi? - zmarszczyłam czoło.
- Łatwa znajomość z tobą nie będzie. Jak ciągle będziesz taka uparta to nie wiem jak to pójdzie.
- Spadaj - walnęłam go w ramię.
- I jeszcze jaka agresywna. No, no, jesteś groźniejsze od Suareza.
- Wal się, widzę, że lubisz dokuczać ludziom?
- Zgadłaś - wytknął mi język, a ja się tylko zaśmiałam. Chyba dobrze zrobiłam. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk telefonu Kevina.
- Kto dzwoni?
- Marco. Czekaj nastawię na głośnik.
- Halo? - odezwałam się pierwsza i pokazałam Kevinowi gest żeby na razie się nie odzywał.
- Lisa!? Chyba numery pomyliłem. Do Kevina miałem zadzwonić.
- Marco!? To ty? Szłam sobie na spacer i zobaczyłam, że telefon leży na chodniku to go podniosłam. Nie wiedziałam czyj to, ale na blokadzie było zdjęcie herbu BVB.
- Kevin zgubił telefon. Widziałem, że w końcu coś odwali.
- Ja tam odwalić coś mogę i po jakimś czasie mi przejdzie, ale ty i twoja naiwność... To nie mija stary - zaczęliśmy się śmiać.
- Nie no, bardzo śmieszne... Widzę, że udało wam się dogadać?
- Udało - Kevin się uśmiechnął.
- Cieszę się. Właśnie Lisa, miałem się ciebie zapytać dlaczego dzisiaj nie pracujesz.
- Mam wolne w poniedziałki.
- Ło, widzę, że tam macie fajnie grafik ustalony. W poniedziałek macie czas na wyleczenie kaca i dopiero we wtorek do pracy wracacie.
- Bardzo śmieszne Marco.
- No co... Może wpadniecie do mnie?
- Co ty na to Kevin? - zwróciłam się do niego.
- Wybacz Marco, ale mamy inne plany. - puścił mi oczko - Na razie - rozłączył się.
- Jakie plany?
- Idziemy na kawę. Opowiesz mi o sobie. - uśmiechnął się, wstał i wziął mnie pod rękę.
Świetnie... Nie miałam nic przeciwko, ale nie byłam pewna czy to odpowiedni czas na opowiedzenie mu mojej historii.


~○~

Wydaje mi się, że jest trochę drętwy. Miał być dłuższy, ale wena mi już w połowie zniknęła :) Zapraszam, proszę o komentarze <3

10 komentarzy:

  1. Dogadanie się z Kevinem było dobrym posunięciem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. jaki drętwy?! weś ty się :*
    boski jest <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Eeee,co ty gadasz. Rozdział jest ciekawy, nawiązuje do czegoś. Jestem strasznie ciekawa co dalej ze znajomością Kevina z Lisą :) ale też czuję, że Marco na dłuższą chwilę będzie o niego zazdrosny, bo ona będzie za pewne spędzała z Kevinem więcej czasu jeżeli chcą się poznać. Ok, koniec moich przemyśleń :D Pozdrawiam cieplutko, @Cydebur <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Marco mnie tu rozwala swoim zachowaniem xd . No ciekawe jak potoczy sie dalsza znajomość Kevina i Lisy...pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ee tam, rozdział świetny jak każdy inny! :D Nie mogę się doczekać następnej części <3 @lovetobeunusual

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny rozdział, jak i opowiadanie ;)
    W końcu się zmotywowałam i nadrobiłam całość :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie no co Ty, fajny jest przecież xD
    I świetnie, że się dogadali :D
    Ciekawe jak tam na kawie będzie hyhyhyhy :D
    Czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  8. No nadrobiłam :> I szczerze mówiąc zastanawiam się, czy Lisa zdecyduje się powiedzieć mu o ciąży już teraz...W sumie nie ma sensu ukrywać tego bo prędzej czy później to prawda i tak wyjdzie na jaw :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Właśnie nadrabiam zaległości :D
    Łuhuhuhu, romansik ? :D
    Już jestem ciekawa co dalej !

    OdpowiedzUsuń